archiwum wolności

Prezes PTK o Aleksandrze Fredrze

27. marca br. z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru w Polskim Teatrze Ludowym we Lwowie odbył się wieczór poświęcony największemu polskiemu komediopisarzowi, Aleksandrowi Fredrze. Wieczór rozpoczął Prezes Przemyskiego Towarzystwa Kulturalnego, dr Jan Musiał prelekcją pt. „Domowe komediopisarstwo Aleksandra Fredry”.

Poniżej zamieszczamy relację z wydarzenia, która ukazała się w Nowym Kurierze Galicyjskim.

.

Wieczór fredrowski w święto Teatru

.

W tym roku przypada 230. rocznica urodzin Aleksandra Fredry, jednego z patronów 2023 roku. Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru w Polskim Teatrze Ludowym we Lwowie odbył się wieczór, poświęcony największemu polskiemu komediopisarzowi.

We Lwowie pamiętają o Aleksandrze Fredrze, bowiem komediopisarz mieszkał i pracował w naszym mieście. Zmarł we Lwowie w 1876 roku.

Wieczór fredrowski na Kopernika 42 rozpoczął się od prelekcji pt „Domowe komediopisarstwo Aleksandra Fredry”, którą wygłosił profesor Jan Musiał z Przemyśla.

W repertuarze Polskiego Teatru we Lwowie zawsze było dużo pozycji, które wyszły spod pióra komediopisarza. Z okazji święta Teatru aktor Wiktor Lafarowicz zaprezentował monospektakl „Trzy po trzy” oparty na pamiętnikach Fredry z epoki napoleońskiej. Do dziś pamiętnik ten jest nieocenionym źródłem do poznania pisarza, w którym opisuje swoje życie w typowym dla niego języku pełnym żartów i ciekawych anegdot. Fredro spisał wspomnienia z okresu swojego dzieciństwa, służby wojskowej oraz niewoli rosyjskiej.

Aktorzy przypomnieli również III akt fredrowskiej „Zemsty” jeden z bardziej klasycznych polskich dramatów. W rolę Podstoliny wcieliła się Irena Słobodiana, Rejenta – Zbigniew Chrzanowski, Papkina -Ryszard Reiter, Wacława – Marcin Wolloch, Murarzy – Andrzej Bowszyk i Paweł  Kuński

Fredro w swoich utworach, opartych na komizmie przedstawił współczesny mu świat. Jego komedie są  stale aktualne, wciąż bawią i śmieszą kolejne pokolenia.

O wieczorze z okazji Dnia Teatru poprosiłam podzielić się ze mną dyrektora artystycznego teatru Zbigniewa Chrzanowskiego.

Co roku Międzynarodowy Dzień Teatru jest naszym świętem. I staramy się go w jakiś sposób uczcić, tak jak powinien to zrobić zespół teatralny czyli przygotować jakieś przedstawienie, wieczór poezji, spotkać się z publicznością. Po prostu ten dzień świąteczny spędzić w gronie przyjaciół. Tak samo i w tym roku. Na szczęście, że możemy się spotkać, że pomimo sytuacji, która panuje dookoła nas, jest wojna, są alarmy, ale jednak w tym dniu, miejmy nadzieję będziemy, czuli się bezpiecznie w naszej sali przy ulicy Kopernika 42. Chciałem połączyć to święto teatru  z bardzo ważną datą dla nas wszystkich, dla Polaków, dla kultury, dla teatru. To jest postać Aleksandra Fredry. Tego roku obchodzimy 230. rocznicę urodzin komediopisarza. W związku z tym, z archiwów naszego teatru zebrałem nasze możliwości fredrowskie, ponieważ Fredro przez cały czas figurował w repertuarze naszego teatru. Zbudowałem taki spektakl, który nazwałem „Obrachunki z Fredrą”. Na ten spektakl składają się fragmenty pamiętnika Aleksandra Fredry „Trzy po trzy” .W tej chwili możemy dźwignąć, niestety, z pięknej komedii fredrowskiej tylko III akt. Zrobiłem taką małą kompozycję.

Mój pierwszy spektakl fredrowski to były „Śluby panieńskie”. To był temat mojego dyplomu w szkole teatralnej i  mój pierwszy kontakt z Fredrą. A dalej już było wiele tytułów i „Mąż i żona” i „Odludki i poeta”, „Pierwsza lepsza”. Fredro w moim życiu zajmuje bardzo istotne miejsce. Wielką przygodą dla mnie była realizacja spektaklu na scenie Teatru im.Marii Zańkowieckiej „Damy i husary” po ukraińsku. Spektakl, który był zrealizowany w 1975 roku. Bardzo długo był w repertuarze tego teatru. Do tego spektaklu wróciłem w 1988 roku, ale juz z innym składem aktorskim. Cudowna przygoda w Beńkowej Wiśni, kiedy jeszcze jeden tytuł, który pragnąłbym wymienić wśród moich realizacji fredrowskich to była „Ciotunia”, cudowna komedia zagrana w jego letnim pałacu w Beńkowej Wiśni.

„Zemstę” do repertuaru wprowadził mój serdeczny przyjaciel i właściwie współtwórca ostatnich dziesięcioleci naszego teatru Walery Bortiakow. On wymyślił właśnie „Zemstę” dosłownie od początku aż do końca pod każdym względem: muzycznym, scenograficznym, kostiumowym . Sam zagrał, początkowo rolę Papkina, a później  już grał rolę Cześnika. Ja w tym spektaklu nie brałem udziału w premierze, już wtedy nie mieszkałem we Lwowie. I kiedyś przyjechałem na jeden z takich premierowych pokazów . Bardzo chciałem brać udział w tym spektaklu, po prostu „zazdrościłem” im tej „Zemsty” na scenie. Kiedyś był taki moment, nagły wypadek, że trzeba było zrobić zastępstwo. Zagrałem rolę Dyndalskiego. A później już udało mi się wejść w rolę Rejenta i to jest jedna z moich najbardziej  ulubionych ról. Bardzo lubię i bardzo cenię ten piękny wiersz fredrowski i po prostu to jest jedna wielka muzyka.

Jeśli chodzi o „Trzy po trzy”. Tekst był właściwie naszym wspólnym powiedziałbym jakby „oczkiem w głowie” moim i ś.p. Walerego Bortiakowa. My oboje byliśmy oczarowani fredrowską prozą. Przez długie lata chcieliśmy zrealizować szczątki z tych pamiętników Aleksandra Fredry. Próbowaliśmy nawet czasami do jakiś kompozycji fredrowskich wprowadzać . Ale już tak naprawdę opracowanie tego tekstu jako „kształt teatralny” to już, niestety, nastąpiło po śmierci Walerego Bortiakowa. Ale również dlatego, że w teatrze zjawił sie aktor z którym mogłem to zrealizować. Tym aktorem jest Wiktor Lafarowicz. To trudna kompozycja z bardzo dużego tekstu wyłonić godzinny spektakl teatralny, ale według mnie nam ta kompozycja udała i była juz wielokrotnie pokazywana we Lwowie, w Wilnie oraz w Polsce. Staramy się trzymać w naszym repertuarze, ale to jest też zasługa wykonawcy Wiktora Lafarowicza, który potrafił nie tylko przyswoić sobie nie tylko ogromny kawałek tekstu, ale przede wszystkim wczuć się w niego.

Tekst i zdjęcia: Anna Gordijewska/ Nowy Kurier Galicyjski

https://kuriergalicyjski.com/wieczor-fredrowski-w-swieto-teatru/